..

niedziela, 29 grudnia 2013

Gold sunrise.



"No this is not the time or the place for a broken-hearted
'cause this is the end of the rainbow
Where no one can be too sad
No I don’t wanna leave but I must keep moving ahead
'cause my life belongs to the other side
Behind the great ocean’s waves."


"Nie, to nie jest czas ani miejsce dla złamanych serc
Ponieważ jest to koniec tęczy
Gdzie nikt nie może być zbyt smutnym
Nie, nie chcę odchodzić, ale muszę zmierzać naprzód
Ponieważ moje życie należy do drugiej strony
Za falami wielkiego oceanu."



Kiedyś powiedziałam "..ta piosenka będzie mi
zawsze przypominała o Tobie". Wiem, że przypomina..Tyle, że bardziej to jak wszystko się zmieniło. Te słowa..To było zapewnienie, że ja nigdy nie zapomnę, choć każdy pójdzie własną drogą. Trzeba gonić za marzeniami, trzeba kochać życie.Może nie potrafiłam lub wciąż nie potrafię, nie wiem.. Kiedy włączyłam radio i usłyszałam to wszystko, cofnęłam się w czasie. Było mi bardzo dobrze, nastał akurat taki moment, kiedy nikt nie miał nikomu nic do zarzucenia. Cieszyłam się tym, że po prostu jestem, że mogę jechać samochodem, patrzeć na to jak zimne krople deszczu spływają po szybie.To była jedna z tych chwil, kiedy moje myśli krążyły spokojnie, a w środku grała piosenka. Ta piosenka.. Właściwie znałam ją na pamięć, czy mogłam w pełni zrozumieć? Chyba nie. Wtedy miała nastąpić jakaś zmiana, ale to było tylko założenie. Z biegiem dni okazało się, że wcale nie muszę mówić: "żegnaj". Cieszyłam się. Pożegnanie przyszłoby mi z trudem, choć i tak nastąpiło. Wszystko idzie naprzód, ludzie też i nie mogą wciąż oglądać się na to "co było", wypatrując szczęśliwego zakończenia. Szczęśliwe zakończenia zazwyczaj napełniają mnie żalem, bo jak sama nazwa mówi "kończą" coś niezwykłego..Prawda jest taka, że moje życie toczy się gdzieś, gdzie słońce jeszcze nie wzeszło, ale kiedyś wszystko rozświetli złotym blaskiem i napełni mnie świadomością, że żyję tak jak zawsze chciałam żyć..Choć obiecałam sobie, że wrócę to każde zdarzenie uświadomiło mi, że wreszcie żyję oddychając prawdziwie, myśląc swobodnie i patrząc z wielką nadzieją w przyszłość. Dlatego to, czego właśnie słuchasz jest mi tak bliskie..

Zdałam sobie sprawę z tego, że dość mało o mnie wiecie.. Jeśli macie jakieś pytania, chcielibyście coś zasugerować, czegoś się dowiedzieć- pytajcie..

niedziela, 22 grudnia 2013

Shooting star!



"When the sun goes down, and the lights burn out,
Then it's time for you to shine.
Brighter than a shooting star, so shine no matter where you are.
Fill the darkest night, with a brilliant light,
'cause it's time for you to shine.
Brighter than a shooting star, so shine no matter where you are, tonight."



"Kiedy zachodzi słońce i gaśnie cały blask.
To czas dla Ciebie byś zajaśniała.
Jaśniej niż spadająca gwiazda, więc świeć gdziekolwiek jesteś.
Wypełnij ciemność nocy jasnym światłem.
Ponieważ to Twój czas by błyszczeć.
Jaśniej niż spadająca gwiazda, więc świeć gdziekolwiek jesteś."

Nie wiem czemu powróciła do mnie ta piosenka. Usłyszałam ją rok temu, może kilka miesięcy.Czemu teraz ma znaczenie? Słuchając jej dawniej nie mogłam zrozumieć słów. Teraz już wiem.Ona po prostu jest jednym z symboli tego co było. Choć trudno mi pisać o tym co było, wiem iż nie bez powodu sobie o niej przypomniałam.Kiedy wszystko wydało się skończone, a ja usłyszałam znane dźwięki, wspomnienia nie wytrzymały, musiałam to wszystko jeszcze raz przeczytać. Rzeczywiście skończyło się, mimo wszystko zrobiłam to.. Ja teraz już wiem, że dopiero dziś, dopiero od momentu kiedy wszystko znów zaczęło się od początku, mogłam zajaśnieć jaśniej od gwiazdy, mogłam wylać wszystkie łzy. To musiało się tak skończyć, choć nigdy wcześniej nie chciałam tak myśleć, to wreszcie jestem szczęśliwa i wiem, że Ty też. Czasem coś musi się skończyć, a ktoś odejść żeby mogło być lepiej. Nie tylko jednej osobie, ale drugiej też. Wiem, że ciemność otaczała mnie ze wszystkich stron, a jednak udało mi się. Nauczyłam się patrzeć na siebie ze świadomością, że nawet jeśli mi Cię brakuję to tak będzie lepiej dla Nas..


niedziela, 15 grudnia 2013

All Eyes.



Mam dość. "Jestem pesymistką".. To mówią osoby, które nawet nie starały się mnie poznać i zrozumieć. Często "jestem na nie", wyróżnia mnie sceptyczne nastawienie do otoczenia, zbyt mała wiara i nadzieja.


A jeśli dla mnie rzeczywistość jest inna, to co? Wepchną mi i tak wszystko co pierwsze przyjdzie im do głowy. Może ja po prostu nie chcę się zmieniać, nie przystaję na wszystko co daję mi świat, szukam czegoś więcej? Nie mówię na to i tak nic.. Przecież "znają mnie lepiej". Co z tego, że kilka miesięcy? Wiedzą o mnie wszystko sądzą, że rozgryźli do końca. Zaczęło mnie to irytować. Jak można mnie znać rozmawiając tylko wtedy kiedy jest dobrze, obrażając kiedy jest źle, a "wspierając"(chyba tak to się nazywa) dla popularności? No najwidoczniej Polak wszystko potrafi.. Skoro już i tak każdy "wie jaka jestem", po co mam być prawdziwa? Każdy jest aktorem nie? Dostosowuję się do danej roli, mówi wszystko co jest napisane w scenariuszu, przebiera się, ukrywa. Jeśli powie o kilka słów za dużo, zbuntuję się, spróbuję udowodnić, że nie wszystko jest piękne przypną mu prędzej czy później karteczkę z napisem: "Każde wypowiedziane przeze mnie słowo, jest kłamstwem. Nie wierz! Oceniaj sam.". Sądzę, że tak po prostu jest, że często myślimy, że znamy kogoś, umiemy przewidzieć każde zachowanie, każde słowo. Dla mnie słowa:"Wiem o Tobie wszystko" znaczą mniej więcej to samo co "Nie wiem o Tobie nic", bo ktoś kto naprawdę dobrze nas zna, nie musi tego udowadniać, o tym mówić. Chciałabym podziękować jednej osobie, która na pewno wie czemu..




niedziela, 8 grudnia 2013

Does not matter.





Tell me what you want to hear
Something that light those years
Sick of all the insincere
So I'm gonna give all my secrets away
This time, don't need another perfect lie
Don't care if critics never jump in line
I'm gonna give all my secrets away.




 Powiedzcie mi, co chcecie usłyszeć?
Coś co było jak te lata
-Chore od całej tej nieszczerości?
Tak więc zamierzam ujawnić wszystkie moje sekrety.
Tym razem, nie potrzebuję kolejnego perfekcyjnego wersu;
Nie troszczę się o to, czy krytycy wtrącą swoje zdanie.
Zamierzam ujawnić wszystkie moje sekrety.

Zdaję mi się, że zbyt wiele razy okłamywałam siebie. Pocieszałam, dawałam nadzieję, liczyłam na zmianę czegoś niemożliwego. W swojej głowie układałam tysiąc obrazów idealnych ludzi, posiadałam świadomość, wiedziałam co dzieję się wokół, ale nie chciałam wierzyć. Nie chciałam się rozczarować, nie pozwalałam myśleć logicznie, nie dopuszczałam do siebie myśli, że ktoś na kim mi zależy robi mi krzywdę. Nigdy nie byłam twarda, zawsze stwarzałam idealne pozory, dobijała mnie bezsilność. Do dziś kiedy chcę mówić o tym co czuję nie umiem..Załamywałam się powoli, stopniowo. Wiedziałam,że jest źle, że już więcej nie wytrzymam. Nie chciałam się poddać, walczyłam, pragnęłam żeby znów było jak kiedyś. Dość długo dochodziłam do siebie, łzy stały się nieodmienną częściom każdego dnia. Zostawałam sama ze swoimi myślami, chorymi ambicjami, świadomością, że nie umiem podjąć żadnej decyzji. Raniłam siebie, lubiłam się pastwić, stawiać w sytuacjach bez wyjścia. Wciąż czytam wszystko co kiedyś pisałam, studiuję podziękowania pisane dla osób, których wtedy jeszcze uważałam za przyjaciół, znajomych, kolegów. Nie umiem wytłumaczyć po co wracam do tamtych chwil. Największe emocje wzbudził we mnie pisany około rok temu "rysopis przyjaciela"..

niedziela, 1 grudnia 2013

Miracles.


When she was just a girl
She expected the world
But it ran away from her reach
And the bullets catch in her teeth
Life goes on it gets so heavy
The wheel breaks the butterfly
Every tear is a waterfall
In the night, the stormy night she closed her eyes
In the night, the stormy night away she flied.




 Gdy była zwykłą dziewczyną
 Wyczekiwała świata
 Lecz był poza jej zasięgiem
 A kule zatrzymywały się na jej zębach
 Życie się toczy i staje się coraz cięższe
 Koło zabija motyla
 Łza zmienia się w wodospad
 W nocy, podczas burzliwej nocy zamknęła oczy
Nocą, burzliwą nocą, odleciała.


  
Jesteśmy aktorami, którzy grają całe życie. Co jest ważne? Nie dać ściągnąć sobie maski. Tak wiele razy przechodzę koło innych, zastanawiając się co myślą. Próbuję dociec, patrzę w oczy, posyłam uśmiech. Jeden, jedyny uśmiech, który na ich twarzy wywoła to samo. Każdy z nas ma swoje problemy, mijając się nie wiemy o sobie nic, poznając się próbujemy się poznać,ale czy naprawdę się znamy? Prawda jest taka, że będąc sobą nie jesteśmy w pełni akceptowani, prawda jest taka, że każdy woli nie ujawniać siebie, stwarzać idealne pozory, a cierpieć w środku. Tak podziwiam ludzi, którzy mimo tego iż wiedzą, że mogą stracić coś najważniejszego umieją posłać mi głupi, nic nieznaczący, a jednak posiadający ogromną moc uśmiech. W niektórych momentach do oczu aż napływają łzy. Choć nie znamy całkowitej historii, jak małe dzieci wsłuchujemy się, nie mogąc doczekać końca. Kiwamy głowami i myślimy, że nasze problemy, w stosunku do problemów innych to nic. Tylko czemu osoby, które najbardziej potrzebują pomocy innych, kryją się z tym, czemu nie mają nikogo? Boją się, po prostu się boją..Ja też się bałam, zawsze.. Wiem, że to co mówię, to co pisze, nie jest tym co pokazuję.. Inni biorą mnie za kogoś kto nie ma problemów, jest wytrzymały, silny, nie przejmuję się niczym. Kto mnie zna? Jedna osoba, której nigdy nie będę w stanie powiedzieć jak wiele dla mnie zrobiła, jedna osoba od, której dziękując, że jest usłyszałam słowa:"...Nie dziękuj za to, że jestem, dziękuj za to, że będę". Chcesz wiedzieć, co tak naprawdę zrobiłaś? Sprawiłaś, że po raz pierwszy nie umiem znaleźć słów, mogących opisać ile to dla mnie znaczy, bo nikt ich jeszcze po prostu nie wymyślił.