..

piątek, 22 listopada 2013

I'm a fire..

"And I know it's hard when you're falling down
And it's a long way up when you hit the ground
Get up now, get up, get up now."




"I wiem, że jest ciężko, gdy upadasz
I droga na szczyt jest długa, gdy uderzasz o ziemię
Wstań teraz, wstań, wstań teraz."




Wiesz jak trudno mi patrzeć, a nie móc powiedzieć nic? Wiesz jak ciężko zatrzymać słowa, które chciałabym wykrzyczeć? Czuję się jak więzień własnych myśli, jak więzień przeszłości, który jest skazany na oglądanie czegoś, czym nie może kierować. Próbuję, ale nie mogę, chcę lecz wiem, że nic to nie da. Wiesz jak ciężko mi, gdy upadam? Wiesz jak czuję się, widząc drogę, którą będę musiała przejść sama? Jak ślepiec błąkający się i szukający drogowskazu, którego nikt nie może mu wskazać. Boję się, że ludzie zobaczą, jak łzy spływają mi po policzkach, boję się, że usłyszą serce, które bije szybciej. Czemu teraz jestem "nikim"? Po co trzymasz mnie za rękę i patrzysz w oczy? Nic nigdy nie zrozumiesz, nic.. Nic nie znaczyłam. Łatwo można pożegnać kogoś za kim nigdy się nie tęskniło, a jeśli przyszło ci tak łatwo powiedzenie "żegnaj", czy "witaj" nastąpiło za wcześnie? Słowa nie są tym, co czuję się w środku. Jedna myśl pociesza mnie jedynie. Nigdy nie policzysz ile razy uderzyłam o ziemię i wstałam..





niedziela, 17 listopada 2013

Impossible

Niemożliwe, że nie pamiętasz. Niemożliwe, że nie wiesz jak było mi żal.. Niemożliwe, że nigdy nie mówiłam: Jesteś kimś wyjątkowym. Pamiętam wszystko, są po tym ślady, są po tym wspomnienia, jest po tym smutek. Jak to możliwe, że każde moje słowo odpowiada na potok twoich słów? Nie wiem. Tak bardzo chciałam, żeby inni wiedzieli, jacy są dla mnie ważni, tak bardzo chciałam żeby czuli, że mają we mnie wsparcie, pomoc, że im ufam. Czy ufali mi? Dobre pytanie. Jestem osobą dość wylewną, mającą długie i nudne, jak przypuszczam przemyślenia, czy nigdy nie było czasu na słuchanie? Czas był, czas płynął, czas uciekał, ale na milczeniu.. Czekałam aż powiesz, aż się przyznasz, aż przestaniesz, aż zrozumiesz jak bardzo chciałam. To też Ci mówiłam.. Mówiłam, że chciałabym zobaczyć, spotkać, porozmawiać,  nie słysząc jedynie, jak rozładowuję mi się komórka, ale słysząc i widząc Ciebie..Czuję, że mogłam zrobić coś jeszcze, bo jeśli to co dotychczas robiłam nie znaczyło nic, to było jakieś rozwiązanie. Dostosować się, zmienić plany, uciec ? Powiedź.. Znasz odpowiedź. Znasz odpowiedź, która jest dla mnie ważna, ale nie umiem z tobą rozmawiać, nie umiem, bo nic nie udaję, bo to nie było dla nas.. Tyle, że jeśli ty w coś grasz, to kim jestem ja? Pionkiem? Przeciwnikiem? Zwycięzcom czy przegranym? Nie zobaczysz tego, nie przeczytasz, nie zrozumiesz, bo jak można zrozumieć kogoś kto "był", a już go "nie ma"? Czy teraz wiesz, jak nazywałam takiego kogoś? Przyjacielem.. Tak, wymówiłam to słowo, które kiedyś oznaczało o wiele więcej, niż dziś i nigdy się tego nie dowiesz.


niedziela, 10 listopada 2013

It's time to begin, isn't it?

It's time to begin, isn't it?
I get a little bit
bigger but then I'll admit
I'm just the same as I was
Now don't you understand
That I'm never changing who I am


                                                                                      Najwyższa pora by już coś rozpocząć, czyż nie?
Trochę jakby dojrzałem, ale w końcu muszę przyznać,
Że wciąż jestem taki, jaki byłem.
Czy wciąż jeszcze tego nie rozumiesz,
że nigdy nie zmienię tego kim jestem?

Wiedziałam, że prędzej czy później wróci.. Co? Wspomnienie. Zawsze starałam się nie wspominać, tych okresów kiedy było mi ciężko, trudno, źle, nie miło, a jednak mając pod nosem szkołę podstawową, trudno nie pamiętać minionych w niej lat.. Czym jest szkoła? Nauką.. Nauką krzywdzenia człowieka, niewłaściwego zachowania i dostosowania się do tego, że niektórym jest łatwiej już na starcie. Ludzie mówią szkoła niepubliczna to zło, bo płacisz, bo wymagasz, bo dostajesz, ale tylko za pieniądze, a czym jest szkoła publiczna ? Dostajesz za uśmiech, za "widzi mi się" nauczycieli, za swoją pozycję społeczną, znajomości..Przynajmniej ja to tak widzę i widziałam. Co sobie na zawsze zapamiętałam? Dla ludzi nie liczy się to jacy naprawdę jesteśmy, bo nie znając nas łatwiej nas osądzić..Ile razy słyszałam obraźliwe komentarze pod adresem innych, jak i swoim i to nie tylko od rówieśników, a także od nauczycieli (szczególnie od jednej pani, którą serdecznie pozdrawiam)? Nauczyciele.. Ludzie na pozór dojrzali, ale tak naprawdę nastawieni na niszczenie naszej tożsamości. Gotowi na podcinanie nam skrzydeł.. Jaki obraz najbardziej utkwił mi w pamięci? Lekceważąca mina, wrogie, pełne nienawiści spojrzenie i słowa: Nigdy, nie będziesz najlepsza, nigdy! I to jest nauczyciel ? Człowiek, który zamiast pomagać nam, wspierać i dopingować, drze się co lekcje i traktuję dzieci jak istoty głupie, gorsze i nie warte szacunku? Za to potem, kiedy mówisz : Dzień dobry, jest na tyle pyszny, by nie odpowiedzieć, choć sam twierdził, że młode pokolenia cechuję brak kultury. Ja po prostu widzę, że znieczulica dopada wszystkich, sama doznałam tego, że w szkołach często winią nas za to, czego dokonali nauczyciele. Jeśli ktoś jest słabszy, jeśli nie wytrzyma presji, na kogo zwalą wszystko? Nie na dyrektorkę, która jest nastawiona jedynie na zdobycie jak największej liczby uczniów, a nie zna imion choćby połowy z nich, nie na nauczycieli, którzy wielokrotnie sprawiali, że ciekły nam łzy, nie na higienistkę, która zamiast pomagać wolała pić kawę i zachowywała się  chamsko, jakby co najmniej dowodziła całą organizacją, tylko na nas, na grupę, na klasę, bo to przez nas, bo to my.. Nikt nie spyta czemu, co się stało, jak się stało, bo kogo to obchodzi? Kogo obchodzi, że w szkołach dominuję przede wszystkim przemoc psychiczna? Nikogo.. Zamiast zwracać uwagę na to, jak odnoszą się do siebie uczniowie, jak zwracają się do uczniów nauczyciele, patrzy się jedynie na to, ile jest pracy. Nie robi się nic.. Potem po 6 latach, albo udajesz, że postawa dyrekcji ci odpowiadała i zachwalasz na prawo i lewo wszystkich i wszystko, albo trzymasz opinię sam dla siebie. Na koniec chcę dodać, że podczas swojej edukacji w szkole podstawowej (choć minęło sporo czasu), nigdy nie byłam o coś sądzona, nie wyróżniałam się złym zachowaniem, ani ocenami, ale po prostu słuchałam i patrzyłam, jak "idealna" szkoła, w moich oczach staję się niszczarką człowieczej wrażliwości.

czwartek, 7 listopada 2013

She wolf..



Przeczytałam..Stare rozmowy, odległe wspomnienia, wszystko to w jednej chwili odżyło. Kim była ta dziewczynka, która wtedy pisała? Przecież ja jej nie znam, przecież wszystko się zmieniło.. Nie ma już "nas" jestem tylko "ja".. "Ja" i kilka szarych ulic dalej "ty".  Choć minęło tyle czasu, to pamiętam wszystkie rozmowy, nie tylko te zapisane.. Zakupy w sklepie, wszystkie skrzypnięcia czerwonych, obdrapanych, starych huśtawek, każdy księżyc, każde słońce, każde słowo i każdą myśl. Dzieci potrafią zaufać, wybaczyć, zapomnieć, ale ja nie jestem już tym samym dzieckiem..Zdaję mi się, że minęło tyle czasu, ale to nie prawda, choć kiedyś czas w nieskończoność się dłużył..Dłużył, bo liczyłam na to, że będzie tak jak kiedyś.Nigdy nie będzie.. Jak "jutro" może wrócić, skoro teraz jest "dzisiaj"? Jak ludzie mają być tacy sami, skoro "dzisiaj" są już inni? Każdy dzień przeżywamy tylko raz..Choć bywają chwile kiedy chciałabym cofnąć się wstecz, "dzisiaj" nie da się zatrzymać. Jedno życzenie tylko krąży nade mną, chciałabym przeżyć wszystko jeszcze raz, by choć na chwilę poczuć się jak kiedyś i choć bywały i złe chwile, to nie żałuję.. W życiu nie można żałować niczego, bo za szybko mija. Trudno jest iść, nie obracając się w tył, nie czując zimnego oddechu spoczywającego na nas, nie zwracając uwagi na wilczy wzrok ,odprowadzający nas aż do domu. Trzeba nauczyć się żyć, bez ludzi, których kochaliśmy, których ceniliśmy ponad wszystko, bo każdy kiedyś odchodzi, ale też uczy czegoś cennego. Mimo, że pozostawia w nas niepokój, strach i żal, nic i nikt nie wróci nam tego co było.. To przykre, bo często nie umiemy żyć, bez pomocy, bez możliwości pójścia do kogoś o każdej porze dnia i nocy, ale ludzie się zmieniają, tak samo jak zmienia się nasze życie..








sobota, 2 listopada 2013

Hear me.

Długo już nie piszę, ale musiałam. Zawsze jak tu jestem słucham jakiejś piosenki, a teraz właśnie lecą słowa :

Can nobody hear me?
I've got a lot that's on my mind
I cannot breathe
Can you hear it, too.

Czy nikt mnie nie słyszy?
Mam wiele rzeczy na mojej głowie
Nie mogę oddychać
Możesz to również usłyszeć?

 Zastanawiam się czy inni są w stanie dostrzec, że czasem potrzebujemy pomocy i wsparcia, czy są gotowi przyjść do nas i bez słów zrozumieć o co chodzi?  Ostatnio spotkałam kilka osób, które próbowały mnie zrozumieć, tyle, że tylko jednej byłam w stanie wytłumaczyć czemu zachowuję się tak, a nie inaczej, porozmawiać, zaufać, polubić i to nawet bardzo. Właśnie teraz przyszedł taki moment, w którym mogę powiedzieć, że nigdy nie umiałam mówić o tym co mnie dręczy, bo wiedziałam, że nikogo i tak to nie zainteresuję.. Czego mi brakowało? Wiem, zabrzmi to głupio, ale osób, które po samym milczeniu dostrzegałyby co jest nie w porządku. Pytania, myśli, odpowiedzi. Nikt nie jest czarodziejem, ani wróżką, ale jeśli wie, że ani mi, ani jemu nie pomaga to w niczym, to po co udawać? Męczy mnie to, męczy mnie opowiadanie komuś o tym co się stało, jeśli pyta, bo widzi co dzieję się na zewnątrz, a nie wie jak jest w środku.Racja odrzuca to większość osób, bo nie potrafię w całości opowiedzieć jak jest. Nie cierpię jak ktoś mówi: Wszystko będzie dobrze, ułoży się ! Za każdym razem przytłacza mnie to coraz bardziej, bo wiem, że nawet nie słuchał mojej opowieści, tylko chcę zdobyć zaufanie,  popularność i jestem jego kolejną kukiełką w dążeniu do celu. Choć tak bardzo chciałam żeby usłyszał...